Jeszcze za czasów premiery Skazanego na bluesa zastanawiałem się, czy taki aktor jak Tomasz Kot kiedykolwiek zostanie zauważony na Zachodzie. Aż tyle lat musiało upłynąć, żeby w jakimś sensie tak się stało, chociaż uważam, że wciąż jest to zbyt mało i przede wszystkim za późno.